Nadal "męczę" tkaninki kraciastą i kwiaciastą.
Powstała torebka z saszetką, chustecznik i kosmetyczka.
Wzór na torebkę rozrysowałam sobie sama na wzór takiej podobnej .
Wyszła trochę jamnikowata, ale praktyczna i sympatyczna jak dla mnie:-)
Zapięcie zmontowałam z tasiemek przewiązanych ze sobą i tworzących pentelkę na kwiatek-guzik.
Dość długa jest ale przy noszeniu ładnie się układa na biodrze:-)
A w środku kieszonki, i zapięcie z karabińczykiem na dodatkową saszetkę. W saszetce można ukryć np portfel lub dokumenty.
Do całości pasuje też chustecznik. Uszyłam go zapoznając się z tym tutkiem
Jeszcze kosmetyczka... to już dodatek nie do torebki ale będzie mi pasował może na jakiś wyjazd :-)
Mieści się do niej kilka najpotrzebniejszych kosmetyków i drobiazgi.
Teraz mam zamówienie od synka na maskotkę- Bali- postać z bajki na MiniMini :-)
Pozdrawiam i dobranoc!
29 kwietnia 2011
27 kwietnia 2011
I po Świętach...misie, kociczka, torebeczka
Hej!
Nie mam za wiele czasu na "popisywanie"...
Święta minęły szybko jak zwykle.
Jeszcze przed Świętami zakupiłam w szmateksie takie tkaninki:
Oczywiście co nieco z nich powstało.
Obszyłam córci wózeczek spacerówkę, a do kompletu dostała kocicę Kizię i misia Krzysia.
Synek też dostał misia- kraciastego Borysa.
A po kilku dniach powstała też torebeczka uszyta ze starych i malutkich spodenek z "brokaconego" dżinsu. W torebeczce oczywiście też głównie mieszczą się koty i kotki... :-)
No i jeszcze dla maleństwa z sąsiedztwa szybciutko uszyłam misiaczka:
Ciekawe czy się spodoba:-)
Pozdrawiam ciepło!
22 kwietnia 2011
Świąteczne życzenia
Na zbliżające się Święta Wielkiej Nocy
Życzę Wam i Waszym bliskim wszystkiego co najlepsze,
odrodzenia duchowego, radości w sercach i myślach,
pogodnych dni, dużo zdrówka i odpoczynku!!
Smaczności na Święta oczywiście też życzę!
Sabik
20 kwietnia 2011
Chleb pszenny na maślance
Mam od 2 lat maszynę do pieczenia chleba... Bardzo ją lubię:-)
Przed rokiem niemal codziennie nastawiałam kolejny rodzaj pachnącego chleba...
Po wielu owocnych próbach pieczenia chleba z zastosowaniem drożdży, rozpoczęłam doświadczenia z zakwasem:-)
Prowadziłam zakwas systematycznie i z przyjemnością. Lubię go doglądać, sprawdzać w jakim jest stanie, odświeżać...
Musiałam niestety nastawić nowy, jakoś tak wyszło, że zmarnował się ten, który prowadziłam miesiącami...
Teraz mam od kilku dni świeżutki zakwasik i dziś upiekłam na nim chlebek pszenny z dodatkiem niewielkiej ilości drożdży instant. Z tą świeżością zakwasu to oczywiście nie mam się co tak cieszyć, bo zakwas podobnie jak wino im starszy tym lepszy czyt. mocniejszy;-)
Kiedy nie mam natchnienia do pieczenia to nastawiam chleb w maszynie, który zawsze mi się udaje. Jest pachnący z pyszną chrupiącą skórką. Przepis modyfikowałam i doszłam wg mnie do dobrych proporcji składników.
Ciasto na bazie maślanki zawsze da dobry efekt:-)
Chleb pszenny na maślance (na 1000g)
450 ml maślanki
550 g mąki pszennej chlebowej (typ 750)
100 g zakwasu żytniego
1,5 łyżeczki soli
1 płaska łyżeczka drożdży instant
garść kminku lub maku
Składniki umieszczam w formie do automatu, w kolejności: maślanka, sól w jednym rogu, drożdże w drugim rogu, mąka, zakwas.
Ustawiam program 1- chleb podstawowy, waga 1000 g ,stopień zrumienienia skórki 2.
Po 3 godzinach i 20 minutach pachnie chlebem nie tylko u mnie w domu:-))
Wyjmuję pachnący bochenek, odparowuję na kratce i... od razu kroję, bo uwielbiam chrupiącą piętkę na której masło mi się roztapia...mniammm...
Pozostały zakwas oczywiście odświeżam dodatkiem mąki żytniej razowej i za kilka dni znowu pieczenie...może kolejnym razem chlebek urośnie bez dodatku drożdży :-)
A to zakwas na żurek wielkanocny- już bąbelkuje i kwaśno pachnie :-)
Jeszcze prędziutko zmajstrowałam wianek wielkanocny, który uwisł na specjalnych wstążeczkach mojej nowej firanki:-)
Kurczaczek w nim ożył i fruwa sobie, bo jest leciutki:-)
Pozdrawiam przedświątecznie!
Przed rokiem niemal codziennie nastawiałam kolejny rodzaj pachnącego chleba...
Po wielu owocnych próbach pieczenia chleba z zastosowaniem drożdży, rozpoczęłam doświadczenia z zakwasem:-)
Prowadziłam zakwas systematycznie i z przyjemnością. Lubię go doglądać, sprawdzać w jakim jest stanie, odświeżać...
Musiałam niestety nastawić nowy, jakoś tak wyszło, że zmarnował się ten, który prowadziłam miesiącami...
Teraz mam od kilku dni świeżutki zakwasik i dziś upiekłam na nim chlebek pszenny z dodatkiem niewielkiej ilości drożdży instant. Z tą świeżością zakwasu to oczywiście nie mam się co tak cieszyć, bo zakwas podobnie jak wino im starszy tym lepszy czyt. mocniejszy;-)
Kiedy nie mam natchnienia do pieczenia to nastawiam chleb w maszynie, który zawsze mi się udaje. Jest pachnący z pyszną chrupiącą skórką. Przepis modyfikowałam i doszłam wg mnie do dobrych proporcji składników.
Ciasto na bazie maślanki zawsze da dobry efekt:-)
Chleb pszenny na maślance (na 1000g)
450 ml maślanki
550 g mąki pszennej chlebowej (typ 750)
100 g zakwasu żytniego
1,5 łyżeczki soli
1 płaska łyżeczka drożdży instant
garść kminku lub maku
Składniki umieszczam w formie do automatu, w kolejności: maślanka, sól w jednym rogu, drożdże w drugim rogu, mąka, zakwas.
Ustawiam program 1- chleb podstawowy, waga 1000 g ,stopień zrumienienia skórki 2.
Po 3 godzinach i 20 minutach pachnie chlebem nie tylko u mnie w domu:-))
Wyjmuję pachnący bochenek, odparowuję na kratce i... od razu kroję, bo uwielbiam chrupiącą piętkę na której masło mi się roztapia...mniammm...
Pozostały zakwas oczywiście odświeżam dodatkiem mąki żytniej razowej i za kilka dni znowu pieczenie...może kolejnym razem chlebek urośnie bez dodatku drożdży :-)
A to zakwas na żurek wielkanocny- już bąbelkuje i kwaśno pachnie :-)
Jeszcze prędziutko zmajstrowałam wianek wielkanocny, który uwisł na specjalnych wstążeczkach mojej nowej firanki:-)
Kurczaczek w nim ożył i fruwa sobie, bo jest leciutki:-)
Pozdrawiam przedświątecznie!
19 kwietnia 2011
Serek i zakwas do żurku wielkanocnego
Są takie smaki, które pamięta się całe życie... podobnie jak zapachy potrafią przywołać konkretne chwile, miejsca, osoby...
Dzieciństwo jest takim etapem kiedy chłoniemy wszystko co nowe i niepoznane, a wrażenia te zapisują się na kolejnej białej karcie życia... później już wystarczy jeden mały impuls- zakodowany smak lub aromat i można niemalże cofnąć się w czasie:-)
Wśród wielu smaków wielkanocnego stołu jest taki, który musi być zawsze bo to on dopełnia całości... przyznaję kiedyś nie cierpiałam żurku i barszczu białego. Teraz jest inaczej i co dziwne moje dzieci żurek bardzo lubią :-)
Sekretnym dodatkiem do wielkanocnego żurku jest podsuszony twarożek z kminkiem.
Można go kruszyć w dowolnej ilości do żurku lub barszczu.
A przyrządza się go tak:
250 g twarogu tłustego lub półtłustego
1 żółtko
sól do smaku
garść kminku
Składniki wymieszać (nie miksować) na jednolitą masę. Wypełnić nią przygotowany wcześniej rożek z gazy. Ja szyję zazwyczaj z gazy ale tym razem miałam inny dość przewiewny materiał:-) Uformować zgrabny klinek na grubość ok. 1-1,5 cm.
Umieścić rożek z serkiem między dwie deseczki i odstawić na noc- odsączy się nieco płynu. Na drugi dzień zawiesić w ciepłym miejscu lub np. na polu w nasłonecznionym miejscu.
Ja nastawiłam serek wczoraj i na Wielkanoc będzie podsuszony. Już nie mogę się doczekać jego smaku :-)
Od kilku lat zawsze nastawiam zakwas na żurek wielkanocny.
Podam przepis zaczerpnięty zeszłego roku od Liski.
Zakwas na żurek:
10 łyżek mąki żytniej razowej
2 ząbki czosnku
5 ziarenek ziela angielskiego
2 listki laurowe
1,5 szklanki (375 ml) wody
Wszystkie składniki umieścić w naczyniu - szklanym lub ceramicznym. Naczynie przykryć ściereczką i odstawić w temperaturze pokojowej na 2-3 dni.
Ja do zakwasu dodaję jeszcze kromkę razowego chleba na zakwasie (nie na drożdżach).
U Liski można oczywiście znaleźć moc przepisów wielkanocnych :-) Babka zaparzana w tym roku też będzie! :-) I zapewne ciasto daktylowe również od Liski :-)
A tu mała kolekcja moich karteczek wielkanocnych:-) Robiłam je prędziutko, niemalże na kolanie:-)))
A Tilda Dżoana dziś odleciała...
Pozdrawiam gorąco!!
Dzieciństwo jest takim etapem kiedy chłoniemy wszystko co nowe i niepoznane, a wrażenia te zapisują się na kolejnej białej karcie życia... później już wystarczy jeden mały impuls- zakodowany smak lub aromat i można niemalże cofnąć się w czasie:-)
Wśród wielu smaków wielkanocnego stołu jest taki, który musi być zawsze bo to on dopełnia całości... przyznaję kiedyś nie cierpiałam żurku i barszczu białego. Teraz jest inaczej i co dziwne moje dzieci żurek bardzo lubią :-)
Sekretnym dodatkiem do wielkanocnego żurku jest podsuszony twarożek z kminkiem.
Można go kruszyć w dowolnej ilości do żurku lub barszczu.
A przyrządza się go tak:
250 g twarogu tłustego lub półtłustego
1 żółtko
sól do smaku
garść kminku
Składniki wymieszać (nie miksować) na jednolitą masę. Wypełnić nią przygotowany wcześniej rożek z gazy. Ja szyję zazwyczaj z gazy ale tym razem miałam inny dość przewiewny materiał:-) Uformować zgrabny klinek na grubość ok. 1-1,5 cm.
Umieścić rożek z serkiem między dwie deseczki i odstawić na noc- odsączy się nieco płynu. Na drugi dzień zawiesić w ciepłym miejscu lub np. na polu w nasłonecznionym miejscu.
Ja nastawiłam serek wczoraj i na Wielkanoc będzie podsuszony. Już nie mogę się doczekać jego smaku :-)
Od kilku lat zawsze nastawiam zakwas na żurek wielkanocny.
Podam przepis zaczerpnięty zeszłego roku od Liski.
Zakwas na żurek:
10 łyżek mąki żytniej razowej
2 ząbki czosnku
5 ziarenek ziela angielskiego
2 listki laurowe
1,5 szklanki (375 ml) wody
Wszystkie składniki umieścić w naczyniu - szklanym lub ceramicznym. Naczynie przykryć ściereczką i odstawić w temperaturze pokojowej na 2-3 dni.
Ja do zakwasu dodaję jeszcze kromkę razowego chleba na zakwasie (nie na drożdżach).
U Liski można oczywiście znaleźć moc przepisów wielkanocnych :-) Babka zaparzana w tym roku też będzie! :-) I zapewne ciasto daktylowe również od Liski :-)
A tu mała kolekcja moich karteczek wielkanocnych:-) Robiłam je prędziutko, niemalże na kolanie:-)))
A Tilda Dżoana dziś odleciała...
Pozdrawiam gorąco!!
18 kwietnia 2011
Wyniki Candy...
Cieszę się, że spodobały się Wam moje cukierki:-)
Komentarzy było 16 i bezduszny generator rozlosował wygraną...
Komentarz z numerem 9 to:
ita01 pisze...
Widzę, że losowanie jest w moje urodziny, może dzięki tej dacie szczęście mi dopisze, pozdrawiam! :)
http://w-szkatule-justyny.blogspot.com/
No i nie taka maszyna bezduszna- szczęście dopisało Justynie :-))
Gratuluję!
Komentarzy było 16 i bezduszny generator rozlosował wygraną...
Komentarz z numerem 9 to:
ita01 pisze...
Widzę, że losowanie jest w moje urodziny, może dzięki tej dacie szczęście mi dopisze, pozdrawiam! :)
http://w-szkatule-justyny.blogspot.com/
No i nie taka maszyna bezduszna- szczęście dopisało Justynie :-))
Gratuluję!
17 kwietnia 2011
Herbaciarka
Na urlopie miałam okazję przeglądać książkę o pracach plastycznych dla dzieci i z dziećmi pt. Od agrafki do zabawki. Księga pomysłów dla dzieci od 3 do 7 lat. :-)
Zrobiłam sobie trochę zdjęć z tej książki. Spodobał mi się pomysł na tekturowe wiązane pudełko.
Postanowiłam zrobić pudełko na herbatę w saszetkach.
Dzieci bawiły się krepiną a ja rysowałam i cięłam szablon pudełka.
Pomysł miałam jakoś tak w pełni w głowie. Okleiłam moimi ulubionymi serwetkami papierowymi i obszyłam znalezioną w szpargałach bawełnianą taśmą.
Nawet nie wiedziałam, że tekturę tak łatwo się szyje:-)
Mam wreszcie herbaciarkę- co prawda wersję dużo uboższą, bo marzyła mi się drewniana w decu- ale cóż :-)
Dobrej nocki, idę odświeżyć zakwas na chlebek świąteczny :-)
Pozdrawiam i przypominam, że jutro losowanie w moim powitalnym Candy:-)!
Zrobiłam sobie trochę zdjęć z tej książki. Spodobał mi się pomysł na tekturowe wiązane pudełko.
Postanowiłam zrobić pudełko na herbatę w saszetkach.
Dzieci bawiły się krepiną a ja rysowałam i cięłam szablon pudełka.
Pomysł miałam jakoś tak w pełni w głowie. Okleiłam moimi ulubionymi serwetkami papierowymi i obszyłam znalezioną w szpargałach bawełnianą taśmą.
Nawet nie wiedziałam, że tekturę tak łatwo się szyje:-)
Mam wreszcie herbaciarkę- co prawda wersję dużo uboższą, bo marzyła mi się drewniana w decu- ale cóż :-)
Dobrej nocki, idę odświeżyć zakwas na chlebek świąteczny :-)
Pozdrawiam i przypominam, że jutro losowanie w moim powitalnym Candy:-)!
Stojaczki z rzeżuchą
Zostałam obdarowana pokaźnym zwojem cienkiego druciku do wiązania kwiatków z krepiny... Drucik chyba 0,7 mm, świetnie się na nim pracuje, łatwo się gnie i skręca... Inspirację zaczerpnęłam jakiś czas temu z bloguApuni... Tylko brakowało mi materiału a jakoś sklepu "metalowego" po drodze do spożywczaka nie miałam ;-))
Wreszcie się mogłam powyżywać...
A w rączkach miałam takie oto wysłużone narzędzia mojej połowy- bez nich bym sobie nie poradziła.
Apuni wykorzystała stojaczki do umieszczenia swoich prześlicznych drewnianych pisanek, a ja postanowiłam zrobić podwyższenie dla foremek na babeczki, w których zasiałam rzeżuchę- będą gniazdka dla pisanek wielkanocnych.
Jak już się rozpędziłam to poskręcałam kurczaczka i kokoszkę :-)
I chyba nie poprzestanę na tym bo wizji drucikowych mam wiele :-) tylko doba za krótka, dzieci zbyt ruchliwe i problemów innej maści za wiele...
Dobrze, że można się czasem wyżyć i pochwalić Wam troszkę, przeczytać miłe słowo...
Dzięki za odwiedzinki!
Wreszcie się mogłam powyżywać...
A w rączkach miałam takie oto wysłużone narzędzia mojej połowy- bez nich bym sobie nie poradziła.
Apuni wykorzystała stojaczki do umieszczenia swoich prześlicznych drewnianych pisanek, a ja postanowiłam zrobić podwyższenie dla foremek na babeczki, w których zasiałam rzeżuchę- będą gniazdka dla pisanek wielkanocnych.
Jak już się rozpędziłam to poskręcałam kurczaczka i kokoszkę :-)
I chyba nie poprzestanę na tym bo wizji drucikowych mam wiele :-) tylko doba za krótka, dzieci zbyt ruchliwe i problemów innej maści za wiele...
Dobrze, że można się czasem wyżyć i pochwalić Wam troszkę, przeczytać miłe słowo...
Dzięki za odwiedzinki!
16 kwietnia 2011
Tajemniczy ogród pani Marioli
Nie mogę nie pokazać chociaż kilku obrazków ze ślicznego ogrodu.
Niezwykły ogród, w którym widać kobiecą rękę... tylko czekać na ciepłe dni by znów zajrzeć w odwiedziny, kiedy to będzie już gęsto od zieleni i kwiatów!
Niezwykły ogród, w którym widać kobiecą rękę... tylko czekać na ciepłe dni by znów zajrzeć w odwiedziny, kiedy to będzie już gęsto od zieleni i kwiatów!
Urlopik zakończony i kwiatki z krepiny...
Witam wiosennie!
Minął kolejny i wreszcie piękny, ciepły dzień. Dzieciaki zachwycone, ostatnio miały wiele atrakcji a dziś kolejną- wizytę w pobliskiej stadninie koni położonej w lesie sosnowym. Pierwsze zawody końskie, kibicowanie konikom w skokach, skarmianie beczących i meczących zwierzaków w mini-zoo i oczywiście mnóstwo zjazdów na świeżo umocowanej zjeżdżalni na placyku zabaw na terenie stadninki. Było super!
A wracając do urlopiku to był super pomysł. Pani Mariola okazała się być bibułkarką i udzieliła mi kilku lekcji "skręcania"... bibułek na kwiatki ;-) W ramach wymiany otrzymałam próbki krepin w pięknych kolorkach, naręcze cienkiego drutu do zawiązywania kwiatków oraz dwa urokliwe, maleńkie ptasie domki :-)
Obiecałam nie zmarnować darów...
I...
Zachwycają mnie barwami i naturalnością... umaiły mi parapet okienny, umocowałam je na kilku gałązkach wierzby mandżurskiej.
Ja odwdzięczyłam się kokoszką wysiadującą jajo i stroikiem z gałązek wierzbowych ozdobionych ptaszorkiem. Wypełniłam go ryżem i to fajny pomysł bo dzięki temu ptaszorek odpowiednio fruwał;-))
A z druciku też co nieco poczarowałam sobie:-)
Minął kolejny i wreszcie piękny, ciepły dzień. Dzieciaki zachwycone, ostatnio miały wiele atrakcji a dziś kolejną- wizytę w pobliskiej stadninie koni położonej w lesie sosnowym. Pierwsze zawody końskie, kibicowanie konikom w skokach, skarmianie beczących i meczących zwierzaków w mini-zoo i oczywiście mnóstwo zjazdów na świeżo umocowanej zjeżdżalni na placyku zabaw na terenie stadninki. Było super!
A wracając do urlopiku to był super pomysł. Pani Mariola okazała się być bibułkarką i udzieliła mi kilku lekcji "skręcania"... bibułek na kwiatki ;-) W ramach wymiany otrzymałam próbki krepin w pięknych kolorkach, naręcze cienkiego drutu do zawiązywania kwiatków oraz dwa urokliwe, maleńkie ptasie domki :-)
Obiecałam nie zmarnować darów...
I...
Zachwycają mnie barwami i naturalnością... umaiły mi parapet okienny, umocowałam je na kilku gałązkach wierzby mandżurskiej.
Ja odwdzięczyłam się kokoszką wysiadującą jajo i stroikiem z gałązek wierzbowych ozdobionych ptaszorkiem. Wypełniłam go ryżem i to fajny pomysł bo dzięki temu ptaszorek odpowiednio fruwał;-))
A z druciku też co nieco poczarowałam sobie:-)
14 kwietnia 2011
Urlopik wczesnowiosenny
Jestem na wsi...gospodarstwo agroturystyczne, wiosenne porządki w pięknym, wielkim ogrodzie u sympatycznych Państwa :-) Ogród jest tajemniczy, goszczą w nim grzyby giganty, sympatyczne żabki, kurki kokoszki, ślimaczek ogrodnik z łopatką...
Pięknie mimo, że jeszcze nie sezon i nieśmiało zielenią się krzewy i drzewa.
Szkoda, że pogoda typowo kapryśna i kwietniowa....ale nie żałuję-gotować nie trzeba, dzieci się same zabawiają...luz.
Pani Mariola pracowitymi rękoma sprząta wyplecioną przez siebie architekturę ogrodową w postaci wiklinowych wigwamów, domku Baby Jagi i wielu ciekawych altanek ogrodowych dla gości...
Miejsca na ogniska czekają cierpliwie na gości spragnionych wiejskiej sielskiej atmosfery z dala od zgiełku miasta.
Jednym słowem sezon zaineugurowaliśmy :-))
Zdjęcia następnym razem, bo nie mam pena do mojej karty z aparatu:-)
Pozdrawiam ciepło choć deszczowo!
Pięknie mimo, że jeszcze nie sezon i nieśmiało zielenią się krzewy i drzewa.
Szkoda, że pogoda typowo kapryśna i kwietniowa....ale nie żałuję-gotować nie trzeba, dzieci się same zabawiają...luz.
Pani Mariola pracowitymi rękoma sprząta wyplecioną przez siebie architekturę ogrodową w postaci wiklinowych wigwamów, domku Baby Jagi i wielu ciekawych altanek ogrodowych dla gości...
Miejsca na ogniska czekają cierpliwie na gości spragnionych wiejskiej sielskiej atmosfery z dala od zgiełku miasta.
Jednym słowem sezon zaineugurowaliśmy :-))
Zdjęcia następnym razem, bo nie mam pena do mojej karty z aparatu:-)
Pozdrawiam ciepło choć deszczowo!
8 kwietnia 2011
Tilda - Dżoana
No to się już mogę pochwalić! Stworzyłam moją pierwszą Tildkę :-)
Ma na imię Dżoana :-)
Jest lawendową Anielicą o soczystym uśmiechu i czerwonych pazurkach.
Brakuje jej jeszcze różanych rumieńców i może kilku dodatków... ale już mam względem niej plan.
Problem dla mnie stanowiło wywijanie jej smukłych nóżek i rączek na prawą stronę...uff, udało się.
Troszkę zbyt gruby materiał ale efekt jest zadawalający chyba...
Bamboszki ma fioletowe z resztek sukienki mojej córci :-)
Wyszła blada, więc koniecznie ją muszę podmalować ;-)
Jak się Wam podoba Dżoanka?
Pozdrawiam, spokojnej nocki!!
Aha, na słodkie sny beziki z bitą śmietanką i jagódkami :-)
Ma na imię Dżoana :-)
Jest lawendową Anielicą o soczystym uśmiechu i czerwonych pazurkach.
Brakuje jej jeszcze różanych rumieńców i może kilku dodatków... ale już mam względem niej plan.
Problem dla mnie stanowiło wywijanie jej smukłych nóżek i rączek na prawą stronę...uff, udało się.
Troszkę zbyt gruby materiał ale efekt jest zadawalający chyba...
Bamboszki ma fioletowe z resztek sukienki mojej córci :-)
Wyszła blada, więc koniecznie ją muszę podmalować ;-)
Jak się Wam podoba Dżoanka?
Pozdrawiam, spokojnej nocki!!
Aha, na słodkie sny beziki z bitą śmietanką i jagódkami :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Witajcie! Wyskrapowałam notesik ...a właściwie ZAPIŚNIK:-) Papierki całkiem świeżutkie , a notesik w efekcie zamierzonym jest PODNISZC...
-
Tytułowy wózek to ulubiony gadżet ogrodowy mojego najmłodszego synka. Zakupiony w stanie surowym na "aleokazjach". Do najsolidn...