30 czerwca 2013

Na pożegnanie "zerówki"

Moje starszaki zakończyły przygotowanie przed-szkolne...

Miały uroczą, zawsze uśmiechniętą Panią... wyrozumiałą, a zarazem wymagającą- stworzoną wprost do pracy z dziećmi.
Szkoda, że nie będzie ich Pani Ela uczyć w I klasie....ale na pewno nieraz się z Nią jeszcze spotkają i wycałują choćby na korytarzu szkolnym...

Specjalnie dla Pani klasy O"a" powstały małe drobiazgi wprost z serca.
Starszaki wręczyły je dumnie :-)

Haftowane serducho- zawieszka


Spineczka
z różanym hafcikiem


Bazę do spineczki zakupiłam tutaj
Do sklepiku jeszcze pewnie zajrzę, bo mają ciekawe akcesoria.
Na hafciki czekają jeszcze dwie bazy (zawieszka i pierścionek).

Karteczka z podziękowaniami


Pożegnania nie są miłe, ale to było pełne uśmiechów, radości, całusów i wspólnego śpiewania na przedszkolnym dywaniku :-)
Za dwa miesiące w tym samym miejscu dzieciaki rozpoczną przecieranie szkolnych ścieżek...

Tymczasem pozdrawiam WAKACYJNIE!!!!

Sabik

21 czerwca 2013

Kwiatowa uczta czyli syrop z róży stulistnej i kwiatowa sałatka jajeczna

Witajcie ponownie!

Laptop niestety mimo, że z założenia mobilny jest to latem zalega na biurku, przykryty letnimi materiałami i obstawiony maszyną do szycia... posty czekają w głowie na realizację... Do ogródka go nie zabieram bo jeszcze by mi zarósł warzywami i kwiatami :-)))

A dzisiaj właśnie nie o warzywach a o kwiatach będzie...
Warzywka sobie dojrzewają, a kwiaty rozpoczynają obfite kwitnienie...mam nadzieję, że do późnej jesieni będą nas cieszyć kolorami...przybyło mi nawet kilka homemade'owych kwietniczków ( o tym w następnym pościku).

Z kwiatami trzeba ostrożnie...niektóre do jadalnych niestety nie należą...

Mam jednak u siebie 100% pewne, jadalne okazy. Świetnie nadają się do spożywania latem.
Ich płatki zawierają wiele cennych witamin, minerałów, barwników- warto więc czasem pobawić się smakami i kolorami. Pamiętajmy by nie jeść kwiatków zakupionych w kwiaciarni (traktowane są chemią) lub rosnących w mało ekologicznych terenach.

O kwiatach dużo pisze Pinkcake na swoim blogu- dołączyłam więc i ja do KWIATOŻERCÓW 2013:)



Wśród kwiatów zebranych w moim eko- ogrodzie są:

- nasturcja
- nagietek jadalny
- bratki
- bratki polne
- stokrotki
- kwiaty groszku cukrowego
- aksamitka
- koniczyna

Smakowałam każdy z nich i najbardziej do gustu przypadły mi kwiaty groszku cukrowego (słodkie, smak strączków groszku cukrowego)oraz nasturcji (kwiaty i listki są pikantne), natomiast mój Seb zajada płatki bratków przy każdej okazji :-))))

Poczyniłam więc kwiatową sałatkę jajeczną. Dodatek jaj czyni ją smaczną i sycącą! Zapraszam!

KWIATOWA SAŁATKA JAJECZNA


- listki młodej sałaty (u mnie odamiana strzępiasta)
- świeże kwiaty jadalne wedle gustu ( u mnie nasturcja, groszki cukrowe, nagietek i bratki)
- szczypiorek oraz koperek
- młodziutkie strączki groszku cukrowego
- jaja ugotowane na twardo
- sok z cytryny
- oliwa z oliwek ( u mnie tymiankowa)
-sól i pieprz do smaku



Na liściach świeżej sałaty układamy pokrojone w cząstki jaja. Posypujemy je płatkami kwiatów, strączkami groszku cukrowego, ozdabiamy całymi kwiatkami, polewamy oliwą i skrapiamy sokiem z cytryny. Doprawiamy solą i pieprzem wg uznania.


PYCHA!!!




Kwiatowym hitem okazała się róża stulistna- Rosa centifolia.


Rosnąca w czystej okolicy, kwitnie stopniowo, pełnymi, amarantowymi kwiatami. Zamieszkują ją setki maleńkich robaczków a odwiedza ją równie wiele pracowitych pszczół (na szczęście).

Przepis na pysznie aromatyczny syrop z róży dostałam od sąsiadki. Wart jest wypróbowania!


SYROP Z PŁATKÓW RÓŻY

Zbieramy rozkwitłe łebki róży, rozsypujemy na pergaminie i zostawiamy na noc w chłodzie, by robaczki wyfrunęły i opuściły kwiaty. Na drugi dzień skubiemy płatki róży i odrywamy im delikatnie białe końcówki (ja zaryzykowałam i tego nie zrobiłam), Następnie płatki zalewamy wrzątkiem i zostawiamy na kilka godzin by sie zmacerowały. Po tym czasie wyblakłe płatki odciskamy a do roztworu dodajemy cukier (na 1 l soku ok 1/2 kg cukru) oraz kwas cytrynowy (ok. pół łyżeczki).


Syrop mieszamy i ogrzewamy (nie dopuszczamy do gotowania). Gorący syrop rozlewamy do wyparzonych butelek lub słoiczków i szczelnie zamykamy. Nie wiem jak się przechowuje, gdyż u nas znika na bieżąco.
Jest to ulubiony syrop Seba, po prostu do "kranowianki" dodaję syropek.


Buteleczki opisujemy by soczek różany nie pomylił się z malinowym :-)))



Dołączam więc do kwiatożerców...



Pozdrawiam upalnie!!

4 czerwca 2013

Warzywnik, kompostownik, miedziaczki i Seb

To tak w skrócie...

Obiecałam pokazać mój warzywnik 2013... oto on:





Skrzyneczki dostały w tym roku swoje numerki...niestety wymalowałam je akrylówką i deszcz je powoli zmywa...







Codziennie po koszyczku truskawek zbieram a wciąż nowe dojrzewają... bosko!
Musiałam je jednak ościółkować, z uwagi na dużo deszczu ostatnimi dniami... zauważyłam kilka pleśniejących truskaweczek... aby uniknąćszarej pleśni w niepogodę korzystnie jest ościółkować krzaczki słomą.

Ja zrobiłam to korą... zobaczymy czy patent się sprawdzi.

Jak zwykle podczas prac ogródkowych nie mogę się oprzeć poszukiwaniom w trawniku koniczynek z czwartym listkiem...
Tym razem zebrałam ich cały bukiecik...mało tego tych pięciolistnych też jakby mi ktoś w trawniku nasiał...



A tu ładnie widać moje dwa miedzine kubeczki upolowane na pchlim targu...







A to ozdoba naszego ogrodu... ;-)



Własnoręcznie wykonany
przez mojego B. kompostownik... wszystkie resztki organiczne w nim się grzeją...

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zaprojektowała specjalnego kompostowego logo...
Napis i logo wykonałąm odręcznie farbą akrylową.



Najbardziej zadowolony z letniej pogody jest Seb oczywiście, może do woli biegać w skarpetkch po trawniku...



Seb powtórzy jak gwarek prawie każde słowo...ale nadal ulubionym jest brama...:-)))


Pozdrawiam deszczowo!!!

Sabik

1 czerwca 2013

Dzień Dziecka (ów)... czyli popcakes na bis!

Wszystkim dzieciaczkom życzę słodkości i tyle samo miłości!!!



Moja jedna dziecina stwierdziła: wcale nie jest dzień dziecka..jest normalny dzień- przecież zawsze dostajemy lizaki i ciastka na patyku robisz (zrobiłam 2-gi raz)...mogłaś co innego zrobić...:-)))

Zjadły jednak ze smakiem i mlaskiem!

Pozdrawiam dzieckowo!!